14 października 2021

KE forsuje kolejny system handlu emisjami odnośnie budynków i transportu. Kraje Europy Wschodniej przeciwne

(fot. Pixabay)

Komisja Europejska forsuje wprowadzenie odrębnego systemu handlu uprawnieniami do emisji, który dotyczyłby transportu drogowego i budownictwa. 6 października ministrowie środowiska z państw Europy Wschodniej ostro się temu sprzeciwili, wskazując, że działający już system handlu uprawnieniami do emisji dwutlenku węgla w przemyśle (ETS) przyczynił się do znacznej podwyżki cen energii. Bruksela jednak zapowiada, że nie ustąpi.

W lipcu 2021 r. KE zaproponowała wprowadzenie systemu handlu uprawnieniami do emisji w nowych sektorach, by osiągnąć ambitniejszy cel klimatyczny do 2030 r., przewidujący redukcję emisji dwutlenku węgla o 55 proc. w stosunku do poziomu emisji z 1990 r.

Zgodnie z wnioskiem Komisji, emisje pochodzące z transportu morskiego mają być włączone do obecnego systemu EU ETS, natomiast emisje z paliw stosowanych w transporcie drogowym i do ogrzewania budynków mają zostać objęte nowym, oddzielnym systemem handlu uprawnieniami do emisji.

Wesprzyj nas już teraz!

Wymagałby on od dostawców paliwa uzyskania pozwolenia na emisję „gazów cieplarnianych”. Co roku musieliby oni składać sprawozdania dotyczące poziomu emisji. KE – tak, jak zrobiła to w przypadku obecnego systemu ETS obniżałaby co roku dostęp do darmowych pozwoleń, zmuszając dostawców paliwa dla pojazdów i ogrzewania budynków do zakupu dodatkowych pozwoleń na spekulacyjnym rynku handlu emisjami. Odbiłoby się to na wzroście cen paliwa.

Nowy system miałby wejść w życie w 2026 r. KE chce wymusić do 2030 r. redukcję emisji w sektorach transportu drogowego i budownictwa o 43 proc. w porównaniu z 2005 r. Komisja, spodziewając się przerzucenia kosztów tej transformacji na konsumentów, zakłada stworzenie Społecznego Funduszu Klimatycznego, którego środki miałyby pomóc w zwalczaniu negatywnych skutków społecznych.

KE przypomina, że ogólny cel UE, zakładający redukcję emisji o co najmniej 55 proc. do 2030 r. w porównaniu z poziomami z 1990 r., nie może zostać osiągnięty bez znacznego ograniczenia emisji w budownictwie i transporcie drogowym. Nowy system handlu uprawnieniami do emisji ma się opierać na zasadzie „pułapów i handlu”.

Podczas spotkania ministrów środowiska w zeszłym tygodniu rozgorzała burzliwa dyskusja w związku z trwającym kryzysem energetycznym. KE twierdziła, że ​​unijny rynek uprawnień do emisji dwutlenku węgla ma ograniczony wpływ na nagłą podwyżkę cen energii. Przekonywała, że stworzenie kolejnego, odrębnego systemu handlu emisjami w budownictwie i sektorze drogowym jest konieczne, jeśli UE chce wypełnić zobowiązania klimatyczne zapisane w niedawno przyjętym prawie klimatycznym.

Przedstawiciele Polski, Rumunii i Węgier sprzeciwili się wprowadzeniu systemu, który zagroziłby egzystencji wielu rodzin. – Już teraz obserwujemy bardzo niepokojącą sytuację dotyczącą rosnących cen energii, a propozycje Komisji mogą ją znacznie pogorszyć – ostrzegał podsekretarz stanu w ministerstwie klimatu i środowiska Adam Guibourgé-Czetwertyński, zwracając uwagę na zagrożenie dla gospodarstw domowych korzystających z kotłów węglowych.

Wsparł go rumuński minister środowiska Barna Tánczos, obawiający się wyższego poziomu ubóstwa energetycznego. – Jedna cena węgla dla tych dwóch sektorów w Unii Europejskiej tylko pogłębi różnice między państwami członkowskimi – ostrzegł.

Przedstawiciele KE wskazywali, że nie należy łączyć kwestii obecnego kryzysu energetycznego z nowym systemem handlu uprawnieniami do emisji, ponieważ miałby on zacząć obowiązywać stopniowo od 2026 r. Poza tym Społeczny Fundusz Klimatyczny miałby pozwolić ograniczyć negatywne skutki społeczne proponowanej zmiany.

Komisarz Frans Timmermans, odpowiedzialny za wdrażanie agresywnej polityki klimatycznej UE, ubolewał, że rządy obwiniają unijny program Zielonego Ładu za wysokie ceny energii. Irytował się także, że kraje z powodów ideologicznych, a czasami ekonomicznych „ochraniają swoje żywotne interesy”. – Chcę jasno powiedzieć: gdybyśmy mieli Zielony Ład pięć lat temu, nie bylibyśmy w takiej sytuacji, ponieważ mielibyśmy znacznie więcej energii odnawialnej, której ceny są niskie i nie bylibyśmy tak uzależnieni od paliw kopalnych pochodzących spoza Unii Europejskiej – stwierdził.

Komisarz ds. środowiska Virginijus Sinkevičius wyraził podobną opinię. Mówił że kraje UE powinny rozważyć te dwie kwestie osobno.

Europoseł Pascal Canfin ostrzegł, że wprowadzenie nowego systemu handlu emisjami będzie „politycznym samobójstwem” i wywoła niepokoje społeczne podobne do demonstracji ruchu Żółtych Kamizelek w 2018 roku. Nawet Szwecja i Finlandia wyraziły swoje obawy.

Timmermans zagroził, że nie powstanie Społeczny Fundusz Klimatyczny, jeśli państwa nie wyrażą zgody na drugi ETS.

Nowy system handlu pozwoleniami do emisji dwutlenku węgla popierają m.in. Niemcy i Austria, chociaż wskazują, że może być za wcześnie na jego wdrożenie.

Polska, Węgry, Rumunia, Cypr, Litwa i Malta opowiedziały się przeciwko propozycji. Portugalia i Francja ostrzegły przed potencjalnymi negatywnymi skutkami społecznymi.

KE chce wywrzeć presję na oponentów, wykorzystując w tym celu niedawno przyjęte prawo klimatyczne i tzw. ścieżkę wdrażania pakietu „Fit for 55” (Gotowi na 55).

W związku z ogromnym wzrostem cen energii w UE i chęci uniknięcia niepokojów społecznych, wiele państw członkowskich UE zaczęło pośrednio wspierać paliwa kopalne, dopłacając do rachunków za energię najuboższym gospodarstwom domowym.

Francja, Grecja i Włochy oferują jednorazowe dopłaty dla gospodarstw o niskich dochodach. Francja, Hiszpania i Polska wezwały KE do zmiany regulacji unijnego rynku energii, w tym do stworzenia wspólnego systemu zamówień na gaz ziemny.

KE opowiedziała się za przyspieszeniem dekarbonizacji (odejście od paliw kopalnych na rzecz niestabilnych odnawialnych źródeł energii).

Na koniec spotkania z 6 października potwierdzono pakiet i cele redukcji emisji do 2030 r. o 55 proc. Uznano, że pakiet „Fit for 55” powinien być ujmowany jako całość, to znaczy, że ambicje mogą zostać obniżone w niektórych sprawach, jeśli zostaną zrównoważone przez zwiększenie środków w innych kwestiach. Zgodzono się, że transformacja energetyczna powinna być sprawiedliwa dla obywateli i ciężar redukcji emisji powinien zostać rozłożony na wszystkie sektory gospodarki.

Austria, Dania oraz Holandia wzywały do realizacji jeszcze większych ambicji, poprzez szybsze zakończenie produkcji silników spalinowych (na razie koniec produkcji zaplanowano na 2035 r.).

Rada ds. Środowiska spotka się ponownie 20 grudnia.

 

Źródło: euractiv.com, ec.europa.eu, dr2consultants.eu

AS

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(12)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 125 864 zł cel: 300 000 zł
42%
wybierz kwotę:
Wspieram