11 września 2021

Założyciel katolickiego portalu Church Militant, autor budujących książek na temat naszej wiary, w obszernym wywiadzie udzielonym Janowi J. Franczakowi opowiedział o katolickim obowiązku podejmowania nieustannych zmagań duchowych – o zbawienie duszy własnej oraz bliźnich.

 

Mówi się, że islam to religia pokoju. Czyżby więc katolicyzm był religią wojny? – ta kwestia padła na wstępie rozmowy. – Czy to nie zabawne, że w rzeczywistości jest dokładnie odwrotnie? Kościół walczący to teologiczne nawiązanie do tej części Kościoła, która jest wciąż tu na ziemi zaangażowana w zmagania dobra ze złem. (…) Jeśli chodzi o przeciwstawienie tego islamowi, to istnieje w islamie żywy nurt, który twierdzi, że aby dostać się do nieba, trzeba walczyć z innymi ludźmi i zabijać ich. A zatem zabawne jest, że religią pokoju zostało określone coś, co oznacza zabijanie ludzi. Proszę spojrzeć na Afganistan sprzed kilku dni – odpowiadał amerykański publicysta katolicki.

Wesprzyj nas już teraz!

W dalszej części wywiadu mowa była między innymi o sile Różańca, sensie jego kultywowania, argumentach przemawiających za potrzebą stałego uciekania się do tej modlitwy.

– Gdybym rozmawiał z mężczyzną, powiedziałbym, że trzeba zrozumieć, czego dotyczy wojna duchowa. Określenie „broń” w odniesieniu do Różańca zaczerpnąłem od świętego ojca Pio. Bierzemy udział w wojnie duchowej. To walka, czasami wręcz, ale w sensie duchowym – wyjaśniał Michael Voris. Jak wskazał, zmagamy się z upadłą częścią naszej natury. Próbujemy znaleźć sposób na to, by pokonać swoje słabości, złe skłonności, uzależnienia. Aby mieć w tej codziennej walce szansę zwycięstwa, musimy posługiwać się bronią. Modlitwa na Różańcu skupia naszą uwagę na kluczowych fragmentach Ewangelii. Pan Jezus na ziemi nie walczył z własnym grzechem, bo tego w Nim nie było, lecz ze skutkami przewin ludzi w świecie. Rozważanie nad sprawami życia nadprzyrodzonego przekraczającymi doczesność i naszą codzienność, jest dla wierzących – jak mówił Michael Voris – swego rodzaju koniecznością. Od wieluset lat święci poszukiwali drogi do Nieba właśnie poprzez Różaniec. Matka Boża sama prosiła nas o jego odmawianie. – A zatem jest to dość dobrze udeptana ścieżka. Potrafili zapanować nad skutkami grzechu pierworodnego w sobie – zauważył.

– Jeśli robimy coś godnego kiepsko nie oznacza, że mamy przestać to robić. Mamy zacząć to robić porządnie – to odpowiedź rozmówcy Jana J. Franczaka na pytanie o rzekomą bezsensowność „klepania paciorków”, jak z pogardą mówią o Różańcu niektórzy ludzie, nie wyłączając duchownych. Wszystko, co przynieść ma dobre owoce, wymaga jednak wysiłku i dyscypliny.

Gospodarz audycji spytał Michaela Vorisa o widoczną w jego książkach fascynację arcybiskupem Fultonem J. Sheenem. Amerykański publicysta przyznał, że hierarcha wywarł duży wpływ na nawrócenie jego ojca, a on sam również zapamiętał z dzieciństwa wydarzenia, które świadczyły o tym, że w sprawie obrony wiary katolickiej kandydat na ołtarze był bezkompromisowy.

Opowiadając o własnym nawróceniu Michael Voris nawiązał do postaci świętej Moniki, której wspomnienie Kościół obchodził akurat w dniu, w którym przeprowadzany był wywiad. Analogia dotyczyła matki dziennikarza, przez wiele lat modlącej się i zabiegającej o powrót swoich dwóch synów do wiary katolickiej. – Nie można prześcignąć Boga Wszechmogącego w hojności. To niemożliwe – spuentował własne wspomnienie i refleksję na temat faktu, że jego nawrócenie oraz cała późniejsza działalność były możliwe w dużej mierze dzięki poświęceniu matki, która ofiarowała Panu swoje cierpienie w intencji własnych dzieci. Dodawał ducha rodzicom, którzy wciąż są zmartwieni o los potomstwa, które pogubiło się w życiu i pozostaje z dala od Pana Boga. – Nie poddawajcie się. To zawsze, zawsze, zawsze warte jest walki. Wy walczycie, a Bóg wręcza wam zwycięstwo – podkreślał.

Motyw boju pojawił się również w związku z kolejnym pytaniem o Kościół walczący. Rozmówca Jana Franczaka wyjaśnił sens zarówno indywidulanego, jak i wspólnotowego zmagania o Boży porządek w ludzkich sercach i społecznościach. Mamy obowiązek zabiegać o nie do końca życia i do końca świata, chociaż nie wiemy, kiedy one nastąpią. – Należy nieustannie angażować się w gwałtowną walkę o zbawienie swojej duszy, a następnie, na tyle, na ile to możliwe, o dusze innych – przypomniał.

Jednym z przejawów walki duchowej, w którą powinniśmy się angażować, jest konieczność stawania w obronie czci dla Pana Jezusa, Matki Bożej, świętych znieważanych przez ludzi bezbożnych, służących złu, podkreślił publicysta.

 

Źródło: PCh24TV

RoM

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(2)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 160 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram