24 listopada 2021

Parlament Europejski po stronie Polski w konflikcie z Białorusią

(Parlament Europejski. Fot. Wikimedia Commons )

Debata w Parlamencie Europejskim na temat polsko-białoruskiego kryzysu granicznego przebiegała nadzwyczaj spokojnie. Większość posłów jednomyślnie poparła opór Polski i potępiła agresywne działania Mińska – ocenia instytut Ordo Iuris, którego przedstawiciele uważnie śledzili dyskusję.

 

Z przebiegu debaty na temat „sytuacji na Białorusi i na jej granicy z UE oraz konsekwencji dotyczących bezpieczeństwa i sytuacji humanitarnej” wynika, że europarlament widzi w ataku na wschodnią granicę Polski próbę destabilizacji całej Unii Europejskiej.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Wśród 43 wypowiedzi, jedynie trzy wprost krytykowały Polskę. Wielu europarlamentarzystów krytycznie odnosiło się także do działań Komisji Europejskiej, której zarzucano brak wystarczającego wsparcia Polski. Wojna hybrydowa pomiędzy Białorusią a Unią Europejską może być początkiem zmian polityki UE – porzucenia politycznej poprawności i ideologii na rzecz działania w dobrze pojętym wspólnotowym interesie – zauważa Ordo Iuris.

 

„Niespotykana dotąd jednomyślność wybrzmiała podczas wczorajszej debaty w Parlamencie Europejskim. Zarówno Europejska Partia Ludowa (EPL), jak i grupa Renew Europe, Tożsamość i Demokracja (ID), a nawet Zieloni – wszyscy zgodnie odrzucili propagandę Aleksandara Łukaszenki i poparli zdecydowany opór, jaki stawia Polska wobec naporu imigrantów na wschodnią granicę UE” – czytamy w informacji instytutu.

 

Warto zwrócić uwagę, że w debacie – poza kilkoma skrajnie lewicowymi posłami – prawie nikt nie używał określenia „uchodźcy”, wielokrotnie natomiast podkreślano, że sprowadzenie migrantów na granicę polsko-białoruską jest elementem wojny hybrydowej, w której nie możemy wykonać ani kroku wstecz. Nawet tak zideologizowany, oderwany w tak wielu aspektach od rzeczywistości Parlament Europejski widzi, że działania na granicy to próba destabilizacji Unii – skomentowała Anna Kubacka z Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris.

 

Podczas debaty wybrzmiały zaledwie trzy głosy wprost krytykujące Polskę, przy czym tylko jeden z nich zawierał także postulat wpuszczenia migrantów do Europy.

 

Przedstawicielka grupy Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów (PSSiD), Brigit Sippel, zarzuciła Polsce „niezwracanie uwagi na katastrofę humanitarną” i zażądała uruchomienia stosownej procedury naruszenia traktatów. Wbrew faktom twierdziła, że Polska nie dopuszcza na granicę „organizacji humanitarnych, które będą ratować ludzi przed głodem i chłodem”, ulegając propagandowej narracji jakoby migranci znajdowali się na terenie Polski a nie Białorusi. Jednocześnie pominęła fakt, że wobec osób, które przedostają się na teren Polski udzielana jest odpowiednia pomoc humanitarna i stosowane odpowiednie procedury prawne związane z nielegalnym przekroczeniem granicy. Również Maria Arena, z tego samego ugrupowania, obciążyła odpowiedzialnością „za złe traktowanie tych mężczyzn, kobiet i dzieci” Polskę.

 

Z kolei Miguel Urban Crespo z Lewicy stwierdził, że „trzeba pomóc migrantom, aby mogli legalnie wjechać do Europy”, krytykując jednocześnie państwa członkowskie UE i Komisję Europejską za popieranie „prawicy polskiej”. Jego zdaniem polskie działania na wschodniej granicy mają charakter rasistowski i porównał je do polityki migracyjnej Donalda Trumpa.

 

Wielokrotnie podczas debaty, z ust posłów różnych frakcji, padały słowa krytyki w kierunku Komisji Europejskiej. Europosłowie zarzucali Komisji brak wystarczającego wsparcia dla Polski i żądali przekazania środków finansowych na cel ochrony granicy.

 

Zarówno Komisja Europejska, jak i liczni europosłowie wskazywali, że nie mamy dziś do czynienia z kryzysem migracyjnym, lecz zaplanowanym atakiem na zewnętrzną granicę Unii Europejskiej. Wielokrotnie zwracano uwagę, że nie można mówić o „uchodźcach”, ale o migrantach, którzy przybyli na Białoruś w celu nielegalnego przekroczenia granicy z Unią.  Podkreślono też, że okoliczności wymagają zdecydowanej reakcji – stąd sankcje, które już zostały nałożone i kolejne, które właśnie są przyjmowane, w tym wobec przewoźników, którzy – świadomie lub nie – uczestniczą w przemycie ludzi i próbie destabilizacji UE.

 

Wielu posłów, zarówno z lewicowych jak i z prawicowych frakcji, wprost skrytykowało też działania państw, których przedstawiciele podjęli kontakt i negocjacje z Białorusią bez uwzględnienia konieczności solidarnego działania UE i z pominięciem najbardziej zainteresowanych państw, czyli Polski, Litwy i Łotwy. Wskazali także, że kontakt ten jest przejawem legitymizacji władzy Łukaszenki, co jest niedopuszczalne w obliczu tego jak wygląda sytuacja polityczna na Białorusi, sfałszowanych wyborów i w końcu aktualnej sytuacji na granicy. Bogusław Liberadzki (PSSiD) wezwał w związku z tym do „wręcz demonstracyjnej jedności Unii Europejskiej”.

 

Prof. Ryszard Legutko w imieniu grupy Europejskich Konserwatystów i premiera Polski, który nie otrzymał możliwości wypowiedzenia się w debacie, zreferował sytuację z perspektywy Polski. Wskazał, że w tej chwili kilkanaście tysięcy polskich żołnierzy patroluje wschodnią granicę, bo integralność Polski i państw bałtyckich jest zagrożona. Zaznaczył też, że jest to „długi cień imperialnej polityki Rosji” a nie powtórka kryzysu migracyjnego z 2015 roku.

 

Wśród wielu wypowiedzi na szczególną uwagę może zasługiwać wystąpienie Nicolasa Baya (ID), który wskazał, że najbardziej humanitarne rozwiązanie kwestii migracji przyjęła Australia, która nie przyjmuje żadnych nielegalnych migrantów, w związku z czym nikt nie podejmuje prób nielegalnej migracji, a w efekcie liczba ofiar takiej migracji wynosi zero. 

 

Choć wczorajsza debata pokazuje, że PE w obliczu realnego zagrożenia potrafi porzucić ideologię i polityczną poprawność na rzecz działania w oparciu o prawo i prawidłowo rozumiany interes wspólnoty, to trudno nie zgodzić się z prof. Legutko, który wskazał na szereg wydarzeń – od agresji Rosji na Gruzję, przez zajęcie Krymu, po sfałszowanie wyborów na Białorusi i wreszcie kwestię gazociągu NordStream2 – które upewniły Rosję i Białoruś o słabości, bierności i braku solidarności wśród państw członkowskich UE i samej Unii. Brak równego traktowania poszczególnych państw członkowskich w UE to jeden z licznych problemów Unii na który Ordo Iuris zwracało uwagę już wielokrotnie. Aktualny kryzys daje nadzieję na to, że Unia dostrzeże swoje słabości i wyciągnie lekcję na przyszłość – podkreśliła Anna Kubacka.

 

Źródło: Ordo Iuris

RoM

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(1)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 131 867 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram