10 października 2021

Paweł Lisicki rozważa Polexit. Propozycje UE to inżynieria społeczna i tęczowy sowietyzm

(Paweł Lisicki, fot. Grazyna Myslinska / Forum)

Przyjęcie propozycji Unii Europejskiej tj. ochrony przed mową nienawiści oraz zakazu dyskryminacji ze względu na orientację płciową, oznaczają wprowadzenie do Polski inżynierii społecznej i tęczowego sowietyzmu – wskazuje Paweł Lisicki, redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy”, w rozmowie z Pawłem Chmielewskim. Publicysta komentuje również sprawę zwiększenia się liczby Polaków, przeciwnych członkostwu w Unii Europejskiej.

Na łamach internetowej telewizji PCh24TV, red. Paweł Lisicki wskazywał, że w momencie wstępowania do Unii Europejskiej, Polska zaakceptowała zupełnie inne reguły. Na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat te reguły jednak się zmieniły. Zlikwidowano nicejski system liczenia głosów, a następnie także lizboński. Redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy” zauważa, że obecnie występujące rozwiązania są bardzo niekorzystne dla naszego kraju, a unijni politycy chcą narzucać nam propozycje sprzeczne z kulturą.

– W momencie, kiedy Polska w 2004 roku do Unii Europejskiej przystępowała, wydawało się, i taki był przekaz, że współpraca w ramach UE będzie dotyczyła ściśle określonych dziedzin np. gospodarki, w zakresie spraw politycznych, ale nie rzutujących czy nie ograniczających swobody i suwerenności polskiego działania – wskazał Paweł Lisicki.

Wesprzyj nas już teraz!

– Kiedy Polska wchodziła do UE obowiązywał nicejski system liczenia głosów, dający Polsce bardzo silną pozycje w obrębie UE. Była przyjęta przez Sejm uchwała dotycząca kulturowej suwerenności Polski. Strona unijna bardzo mocno podkreślała, że przystąpienie do UE nie będzie naruszało tych dziedzin, które są wrażliwe, z punktu widzenia polskiej historii, tradycji, kultury. Czyli właśnie kwestii religijnych, obyczajowych, etycznych, że to jest dziedzina, w której każde państwo będzie decydować po swojemu. W żadnym wypadku nie możemy się spodziewać, aby UE próbowała cokolwiek wymusić na Polsce – przypomniał szef tygodnika „Do Rzeczy”.

Jednocześnie zauważył, że w ciągu ostatnich kilkunastu lat wiele się zmieniło, począwszy od systemu liczenia głosów, aż po mechanizm stosowania weta, który dziś staje się „kompletnie iluzoryczny”. Publicysta wskazał, że obecnie Komisja Europejska oraz wszelkie unijne organy „forsują neomarksizm w bezwstydny, bezczelny i oburzający sposób”. Zauważył, że tempo tych zmian postępuje od czasu wyboru na szefową KE Ursuli von der Leyen, która była przedstawiana jako umiarkowana przedstawicielka chadecji. Lisicki przypomina jednak, że ta niemiecka polityk należała w przeszłości do frakcji feministycznych radykałek.

Paweł Lisicki wskazuje, że Unia Europejska zmieniła swoją retorykę i postępowanie, a postulaty, które promuje, mają na celu zalegalizowanie tzw. ślubów homoseksualnych i adopcji dzieci przez pary homoseksualne. „To jest akt skandaliczny” – podkreśla na łamach PCH24TV.

– Ursula von der Leyen wygłosiła postulaty, które w oczywisty sposób narażają jakkolwiek rozumianą polską kulturową suwerenność. Powiedziała: „Kto jest rodzicem w jednym państwie UE, musi być rodzicem w każdym innym państwie UE”. To oznacza, że oczekuje od Polski i innych państw zaakceptowania tzw. ślubów homoseksualnych, adopcji przez dzieci homoseksualne i dalszych pomysłów, które wiążą się ze wszystkimi zmianami – powiedział Paweł Lisicki.

Publicysta „Do Rzeczy” wskazał, że jest zaskoczony tym, że po wystąpieniu szefowej Komisji Europejskiej, żaden z ważnych polskich polityków nie wyraził sprzeciwu w tej sprawie. Jego zdaniem zareagować powinien Minister Spraw Zagranicznych, a być może również premier.

– Polska miała zagwarantowane, że w tej sprawie nie będzie jednomyślności. A tymczasem szef KE występuje i mówi, że wszystko co Polska ma zagwarantowane, zostaje jej odebrane i nikt nie reaguje. Nic dziwnego, że liczba wątpiących w sens UE zaczęła rosnąć – wskazuje rozmówca PCh24TV.

W programie Paweł Lisicki przypominał również sprawę konfliktu pomiędzy Polską a Unią Europejską, dotyczącą reformy sądownictwa i izby dyscyplinarnej. Wskazał, że nasz kraj traci w pewnym sensie suwerenność, ponieważ nie może sam decydować o reformie tego obszaru. – Jeśli Polska takiej reformy nie może przeprowadzić, to w oczywisty sposób ludzie to dostrzegają. Po co my wybieramy sejm, senat, prezydenta. Jaki sens ma działanie polskiego Trybunału Konstytucyjnego? Wszystkie te instytucje, które mają wyrażać demokratyczną wolę narodu, bo tak jest zapisane w konstytucji, w gruncie rzeczy zaczynają tracić rację bytu, ponieważ suwerenność jest wyjmowana z Polski – podkreślił Paweł Lisicki.

Podczas rozmowy szef redakcji tygodnika „Do Rzeczy” komentował również kwestię odbierania środków finansowych samorządom, które przyjęły uchwały chroniące rodzinę i sprzeciwiające się ideologicznym propozycjom. – To są suwerenne decyzje, wybranych demokratycznie przedstawicieli polskiego samorządu. To są władze lokalne, które mogą tego typu uchwały przyjmować, mają do tego prawo. Jest to w zgodzie z polskim prawem, konstytucją – podkreślał.

Cała rozmowa z Pawłem Lisickim do obejrzenia na kanale PCH24TV.

 

Źródło: PCH24TV

WMa

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(42)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 724 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram