22 maja 2022

Poprawiając Jezusa Chrystusa. Odbyło się spotkanie Kongresu Katoliczek i Katolików w Krakowie [RELACJA PCh24]

(Spotkanie Kongresy Katoliczek i Katolików w Krakowie / fot. PCh24.pl)

W drodze do „Kościoła jutra” – tak można by streścić przebieg spotkania samozwańczej „katolickiej” organizacji zwanej Kongresem Katoliczek i Katolików. Jeżeli wizje przedstawione w piwnicy Tygodnika Powszechnego w Krakowie miałyby się spełnić, to w strukturach Kościoła niechybnie zabrakłoby miejsca dla katolików wiernych nauczaniu Chrystusa…

Przedstawiciele i sympatycy tzw. Kongresu Katoliczek i Katolików zebrali się w niedzielę 22 maja w „Piwnicy Powszechnej”, aby omówić treść raportu zatytułowanego „Analiza sytuacji osób LGBT+ w Kościele rzymskokatolickim w Polsce i wynikające z niej proponowane rozwiązania”. Raport, nad którym przez półtora roku pracowała jedna z grup działających w ramach organizacji, przedstawiła trójka aktywistów: Jakub Juzwa, Uschi Pawlik i Marcin Mizak.

Na spotkaniu obecny był jeden z naszych redaktorów, dlatego przedstawiamy Państwu zapis spotkania oraz wypowiedzi osób prowadzących.

Wesprzyj nas już teraz!

Jako pierwsza głos zabrała Uschi, która przedstawiła się jako osoba biseksualna – „głęboko wierząca, ale w ciągłym sporze z Kościołem”. Na początek dowiedzieliśmy się, że działacze owego lobby LGBT określającego się jako „katolickie”, chce reformować Kościół. W zamyśle ma to być platforma wymiany myśli oraz doświadczeń na tematy takie, jak rola kobiet, ekologia, młodzież, małżeństwo i związki partnerskie.

Działaczka zadeklarowała w imieniu Kongresu „poczucie odpowiedzialności wobec Kościoła rzymskokatolickiego” oraz „poczucie lojalności, ale krytycznej lojalności”. Cechą charakterystyczną ruchu jest „pełna różnorodność i pełna otwartość”: Tu pojawiły się różne określenia wchodzące w skład skrótu LGBT+.

Dlaczego grupa podjęła temat sytuacji „katolików LGBT+” w Polsce? Jak tłumaczyła Uschi Pawlik, „Kościół stoi w obliczu różnych wyzwań społecznych”,  wśród nich pojawia się „natężenie negatywnych postaw i agresywnego języka” wobec „osób LGBT+” – zwłaszcza ze strony hierarchii i struktur kościelnych. Zdaniem prowadzącej wierni świeccy wykazują się dużo większą akceptacją dla osób cierpiących na zaburzenia orientacji seksualnej i tożsamości płciowej.

Uschi wyraziła postulat, by „Kościół stawał się miejscem coraz bardziej przyjaznym dla człowieka, był coraz bardziej skutecznym świadectwem miłości Boga do świata”, co miałoby wyrażać się w akceptowaniu grzesznego stylu życia „osób LGBT” w całej rozciągłości. Tu po raz pierwszy padło otwarte oskarżenie pod adresem Kościoła, które później powracało jak refren we wszystkich wypowiedziach – twierdzenie jakoby nauczanie Kościoła nie uwzględniało „stanu współczesnej nauki”.

Temat ten rozwinął następny prelegent, Jakub Juzwa, który zaczął od oskarżenia Kościoła o „nieuwzględnianie aktualnej wiedzy naukowej”, a także o „nieuzasadnioną obawę przed zaakceptowaniem teorii o płci społeczno-kulturowej, czyli po prostu gender”. Pojawiły się również zarzuty o nieakceptowanie transseksualizmu, promowanie terapii konwersyjnych i… łączenie homoseksualizmu z pedofilią.

Uczestnicy konsekwentnie zaprzeczali związkowi homoseksualizmu wśród duchowieństwa z pedofilią, pomimo mówiącej samej za siebie skali nadużyć homoseksualnych po II Soborze Watykańskim.

Z wypowiedzi aktywistów Kongresu Katoliczek i Katolików stopniowo wyłaniały się podstawy ideowe (czy raczej ideologiczne) przedstawianych tez. Wielokrotnie powracała krytyka wezwania osób o wypaczonych skłonnościach seksualnych do czystości. Krytycznie odnoszono się także do samej wstrzemięźliwości seksualnej: Zupełnie jakby czystość nie była cnotą. 

Dalej głos zabrał Marcin Mizak, przedstawiając swoją wizję nauczania Kościoła wobec homoseksualizmu oraz współczesnych dewiacji m.in. „transpłciowości”. Aktywiści, jak wyjaśniał Marcin, przeanalizowali „obecną” wykładnię Kościoła… i stwierdzili, że nie istnieje „oficjalny dokument”, który definiowałby stosunek magisterium do problematyki LGBT. Referent wskazał, że w Katechizmie, wypowiedziach Kongregacji Nauki Wiary i papieży nauka na ten temat wywodzi się pośrednio z nauczania o płciowości, a to – z Pisma Świętego i z prawa naturalnego.

Zdaniem rzekomego katolika Kościół przyznaje, że istnieje nieheteronormatywność i wzywa do tolerancji – ale na tym „pozytywy się kończą” – przekonywał Mizak. „Nie pozwala się takim osobom w pełni przeżywać ich seksualności, określając ich zachowania jako grzeszne” – kontynuował, sugerując przy tym, że Kościół nadmiernie skupia się na aspektach fizycznych kosztem psychiki. 

Następnie mówca stwierdził, że katolikom brak tolerancji… i na jednym oddechu jął przekonywać, że większość wierzących popiera sankcjonowanie związków homoseksualnych. Padły nawet liczby (niewiadomego pochodzenia), wedle których 70-92 procent katolików w Europie Zachodniej miałoby popierać akceptację dla prawnego faworyzowania zaburzeń seksualnych. Jeszcze ciekawiej brzmiały rzekome dane z Polski, gdzie takie rozwiązania miałoby popierać 40 procent katolików. Za wzór postawiona została Holandia, gdzie miałoby to być… 99 procent.

Właśnie w wystąpieniu Marcina Mizaka karty zostały odsłonięte i dowiedzieliśmy się, jakie założenia moralne stoją za głoszeniem tych poglądów: W pełni pokrywających z herezjami Drogi synodalnej w Niemczech. Ponad 90 procent katolików korzysta z antykoncepcji – stwierdził Marcin, zdradzając proces myślowy, który odpowiada za akceptację zaburzeń seksualnych. Kongres Katoliczek i Katolików, jak ujawnił jego aktywista, odrzuca naukę moralną Kościoła jako taką. Wąska droga prowadząca do zbawienia, o której mówi Pan Jezus, dla tej grupy nie istnieje, a każdy ma otrzymać swobodę w wyborze zła i wolność od osądu. 

Nauczanie o płciowości zaczerpnięte ze źródeł objawienia – Biblii i Tradycji Apostolskiej – jest zdaniem przedstawicieli Kongresu najbardziej nieakceptowane wśród wiernych. Stąd ich wniosek, że… nauka Kościoła opiera się na „błędnych interpretacjach” Pisma Świętego i prawa naturalnego. Marcin Mizak poszedł jeszcze dalej, stwierdzając, że koncepcja prawa naturalnego stoi w sprzeczności ze… współczesnymi ustaleniami nauki.

W wypowiedziach na krakowskim spotkaniu kładziono nacisk właśnie na „interpretację”, otwierając w ten sposób nieograniczone możliwości podważania tego, co Kościół Święty głosił przez wszystkie wieki swojego istnienia, czerpiąc swoje przekonania ze Słowa Bożego.

Podczas zebrania zaatakowano także praktykę duszpasterską służącą osobom homoseksualnym i cierpiącym na zaburzenia tożsamości płciowej. Działania mające na celu ich powrót do przyrodzonej orientacji i faktycznej tożsamości seksualnej wzbudziły szczególną agresję homo-heretyków. Uschi Pawlik, pogardliwie mówiąc o „terapiach konwersyjnych”, zadeklarowała: „Nigdy nie przestaniemy podkreślać, że te praktyki są ogromnie niebezpieczne i absolutnie nie może być na nie zgody”.

Działacze z uznaniem wspominali rozmaite „katolickie” inicjatywy mające promować ideologię LGBT. Wśród nich działalność włoskiej organizacji La Tenta di Giornata, która zorganizowała niedawno bluźniercze „czuwania modlitewnych LGBT”. Podczas nich promowano obrazoburcze przedstawienia Pana Jezusa i Matki Najświętszej, a także – przy udziale dwóch biskupów – dokonano aktu „wyznania grzechu homofobii”. Cytowany wcześniej Jakub Juzwa wprost wyznał, że jego organizacja z zazdrością obserwuje to, co dzieje się w Niemczech i „ma pełny wyraz w Drodze synodalnej”. Zacytował jednego z jej działaczy, który mówił, że Kościół powinien porzucić „eksluzywną i przestarzałą moralność seksualną, która jest realizowana za plecami ludzi”.

To, co w rażący sposób wynikało z tych wypowiedzi, to próba podporządkowania Boskiej i nieomylnej nauki Jezusa Chrystusa nastrojom społecznym, subiektywnym opiniom i „intuicjom” liberalnych „katolików” oraz zideologizowanych osób z tytułami naukowymi

Na koniec czciciele ideologii LGBT przedstawili proponowane rozwiązania. Miałyby one doprowadzić do zmiany dotychczasowego nauczania Kościoła i Katechizmu. Wśród nich wymieniono:

  • Zmianę definicji rodziny w katolickiej nauce społecznej. Od teraz miałaby ona być przedstawiana jako „wspólnota osób”, a nie związek kobiety i mężczyzny wraz z dziećmi – takie posunięcie „dowartościowałoby rodziny tęczowe”;
  • akceptację związków partnerskich, udzielanie błogosławieństw i dopuszczenie „osób LGBT” do wszystkich sakramentów, łącznie z Komunią Świętą czy bierzmowaniem;
  • przyjęcie postulatu, że „osoby LGBT+ są stworzone przez Boga do życia takimi, jakie są” i „Kościół powinien być [dla nich] bezpieczną przestrzenią”, a „osoba trans została stworzona przez Boga”;
  • praktycznie całkowita otwartość na wszelką dewiację i stworzenie przestrzeni do „wzrastania w wierze katolickiej” w parafiach i diecezjach;
  • zniesienie zakazu święceń dla osób homoseksualnych;
  • uznanie roli „rodzica społecznego” – „spokojne i naturalne mówienie, że dziecko ma dwóch ojców, dwie matki”;

Mówcy – wyrażając te nieprawdopodobne twierdzenia – przedstawili coś, co nazwali „planem dojścia” do „Kościoła jutra”. Miałyby temu służyć media katolickie, propaganda wśród duchowieństwa i wspólnot parafialnych, świadectwa i budowanie sieci kontaktów („budowanie platformy, zsieciowanie księży, osób duchownych”) i wreszcie aktywny udział w Synodzie o synodalności.

Z przedstawionych podczas spotkania w Krakowie tez wyłania się obraz bardzo niebezpiecznej grupy radykalnych liberałów, którzy z bliżej nieokreślonych powodów mienią się „katolikami”. Jest to środowisko tym bardziej groźne, że promuje przewrotne treści w sympatycznej manierze, udającej „wykraczanie poza uprzedzenia”, wrażliwość i pochylanie się nad losem bliźniego.

Dlatego też symetrycznie do jej planów potrzebna jest reakcja ze strony katolików. Jeżeli – nie daj Boże – kiedykolwiek nastałoby wyczekiwane przez Kongres Katoliczek i Katolików „jutro”, to dla osób wiernych nauczaniu Chrystusa w strukturach Kościoła najprawdopodobniej zabraknie miejsca…

FO

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(37)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 624 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram