16 czerwca 2021

Skandal, przekroczenie kompetencji i dobrych obyczajów. Paweł Lisicki o zaangażowaniu dyplomatów w promocję miesiąca dumy LGBT

(fot. PCh24 TV)

Jest to jeden wielki skandal, przekroczenie ich kompetencji, prerogatyw i reguł dobrych obyczajów. Dyplomaci danego państwa nie przyjeżdżają do innego państwa, żeby uprawiać w nim propagandę, żeby próbować pouczać społeczeństwo, naród czy państwom, w którym urzędują. Tego typu działalnością wystawiają oni, moim zdaniem, jak najgorszą ocenę państwo, które ich wysłały i przekraczają granicę, których przekraczać nie wolno, jeśli chce się być szanowanym mówi w rozmowie z PCh24.pl Paweł Lisicki, redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy”.

Jak ocenia Pan zaangażowanie zagranicznych dyplomatów w Polsce w promowanie miesiąca dumy LGBT?

Jest to jeden wielki skandal, przekroczenie ich kompetencji, prerogatyw i reguł dobrych obyczajów. Dyplomaci danego państwa nie przyjeżdżają do innego państwa, żeby uprawiać w nim propagandę, żeby próbować pouczać społeczeństwo, naród czy państwo, w którym urzędują. Tego typu działalnością wystawiają oni, moim zdaniem, jak najgorszą ocenę państwom, które ich wysłały i przekraczają granice, których przekraczać nie wolno, jeśli chce się być szanowanym.

Wesprzyj nas już teraz!

Nie wyobrażam sobie takiego zachowania ze strony polskich ambasadorów, że to oni zaczną się angażować w różnego rodzaju ideologiczne przedsięwzięcia, które mogłyby być tam niechętnie czy źle widziane.

Dlaczego w związku z tym liczni ambasadorowie angażują się w tego typu działania ideologiczne na terytorium Polski?

Powody są co najmniej dwa. Po pierwsze: ruch LGBT, który wspierają ludzie, o których mówimy, jest na tyle wpływowy, że może sobie zapewnić ich wsparcie czy też wsparcie przedstawicieli globalnych firm.

Krótko mówiąc: wbrew opowieściom, że są to ofiary, że to jest mniejszość, że to są ludzie prześladowani i nie mogący liczyć na jakiekolwiek wsparcie, rzeczywistość jest dokładnie odwrotna. Łatwo porównać stopień zaangażowania dyplomatów innych państw na rzecz ruchu LGBT z zaangażowaniem dyplomatów tych państw na przykład we wspieranie obrony praw chrześcijan przed prześladowaniami. Widać wyraźnie kto ma siłę, wpływy, potęgę, i kto jest w stanie narzucić narrację czy opowieść o rzekomych prześladowaniach.

Czyli podsumowując: ogromna siła, wpływy i znaczenie ideologii LGBT i możliwość w związku z tym wpływania na poszczególne państwa, żeby tę ideologię promowały.

Drugi powód to daleko idąca bierność czy brak odpowiednio zdecydowanych protestów ze strony Polski i polskich władz, które na tego typu działania w jakiejś mierze pozwalają. To co robią obecnie dyplomaci innych krajów w Polsce nie jest ich pierwszym tego typu zaangażowaniem. Sprawę trzeba było bardzo jednoznacznie postawić kilka lat temu, kiedy podjęli oni pierwsze kroki w tej sprawie. Polskie władze powinny powiedzieć prosto i jasno, że nie życzą sobie tego typu zaangażowania, że traktują to jako formę przekroczenia normalnego działania ze strony ambasadorów danego państwa, i że będą stosownie do tego reagowały.

Jeśli ktoś nie rozumie, że zachowuje się niewłaściwie, jeśli nie wystarczy, że zwróci mu się uwagę i wezwie do zaprzestania takiej działalności, to trzeba posłużyć się mocniejszymi argumentami i działaniami. Polskie władze niestety tego nie robią i w związku z tym połączenie tych dwóch czynników, czyli siły ideologów i słabości w oporze ze strony polskich władz sprawia, że mamy do czynienia z kolejnymi formami zaangażowania ambasadorów na terenie Polski w promowanie obcej i wrogiej Polsce ideologii.

Ale taka reakcja była, o czym rozmawiał Pan przy okazji jednego z poprzednich tego typu działań ambasadorów w programie „PRAWY PROSTY” z Łukaszem Karpielem, tyle że nic nie dała. Ba! Była ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher powiedziała, że Polska i Polacy są „po złej stronie historii”…

Był to moment symboliczny. Polskie władze powinny wówczas natychmiast panią ambasador wydalić z Polski. Tak się jednak nie stało…

Przepraszam, ale sytuacja w której obecnie Charge d’Affaires, czyli osoba pełniąca funkcję ambasadora USA w Warszawie, pan Bix Aliu wypisuje w mediach społecznościowych teksty, w których porównuje Polskę do Iranu i twierdzi, że przykład człowieka, który nieszczęśliwie popełnił samobójstwo można porównywać ze ścięciem kogoś w Iranie jest rzeczą absolutnie skandaliczną. Należałoby tego człowieka natychmiast wezwać do MSZ i zażądać przeprosin, a w przypadku, kiedy tego typu formy upomnienia nie działają to po prostu wydalić go z Polski.

Podobnie czymś skandalicznym był wywiad, którego tenże dyplomata udzielił jednemu z liberalno-lewicowych mediów w Polsce, w którym to opowiadał, że Stany Zjednoczone popierają, aby każdy kochał każdego i nie był z tego powodu prześladowany. Jeśli człowiek, o którym mówimy chce kochać każdego kto mu się podoba, albo w ambasadzie USA w Warszawie każdy może kochać każdego w każdy możliwy sposób, to przypominam, że jest to teren eksterytorialny, więc niech się tam wszyscy nawzajem kochają. Ja tylko bardzo bym prosił, żeby tej swojej formy miłości nie roznosili poza granice ambasady i nie próbowali tego narzucać Polakom.

Przepraszam, ale o jakie prześladowanie chodziło Panu Aliu?

Nie wiem, Panie redaktorze. Ja tylko mówię, że takie można odnieść wrażenie z tego, co można przeczytać w mediach społecznościowych tego człowieka, gdzie porównuje Polskę do Iranu…

A dlaczego nie do Arabii Saudyjskiej?

Najwidoczniej Pan Aliu żyje w takim, a nie innym świecie. Sugerowałbym, żeby może zanim zacznie się on wypowiadać, powinien czegoś się dowiedzieć na dany temat.

Nie zmienia to jednak faktu, że jego postawa to przykład absolutnie skandalicznego naruszenia prerogatyw dyplomatycznych i pokazuje to ogólny upadek nie tylko dyplomacji amerykańskiej, bo przecież ambasadorów zaangażowanych we wspieranie tego typu przedsięwzięć ideologicznych jest więcej.

Bardzo się cieszę, że rząd Serbii poszedł po rozum do głowy i odwołał swojego ambasadora za podpisanie się pod tzw. listem poparcia dla społeczności LGBT w Polsce, co miało miejsce w drugiej połowie maja. Chciałbym, żeby podobnie zachowały się inne państwa i albo ukarały, albo upomniały tych dyplomatów, którzy przekraczają swoje kompetencje.

Z tego co wiem, wspieranie ruchu LGBT nie jest oficjalną częścią ani agendy, ani programu różnych instytucji ponadpaństwowych, ani nie jest tym, z czym Polska powinna się liczyć i na co powinna się godzić, jeśli chodzi o relacje z innymi państwami.

I tutaj pojawia się pytanie: co takiego stało się z klasycznie pojmowaną dyplomacją? Dlaczego wielu dyplomatów postanowiło zerwać z obroną interesów własnego kraju na rzecz promowania ideologii? Z czego to wynika? Czy to tylko pokłosie nacisku korporacji, o których Pan wspominał czy może wchodzi w grę również coś innego?

Ideologia i obrona interesów korporacji to są dwie strony tego samego medalu. Obrona interesów korporacji sprawia, że giganci wspierają tego typu przedsięwzięcia. Z drugiej strony ideologia LGBT służy jako bardzo poręczne narzędzie do dyscyplinowania i podporządkowania sobie poszczególnych społeczeństw. To jest taka XXI-wieczna starego kolonializmu czy imperializmu, czyli próba wymuszenia na innych podporządkowania się rzekomo oświeconym programom inżynierii społecznej, które zdominowały dużą część Zachodu.

Paradoks polega na tym, że Zachód zmienił miejsce ze Wschodem, jeśli chodzi o ideologiczną pozycję i to co było kiedyś formą komunizmu zdominowało myślenie zachodnie.

Ale dlaczego na wokandzie jest właśnie LGBT, a nie inne kwestie?

Inne kwestie też są poruszane, na przykład ekologizm, radykalny sanitaryzm etc. LGBT jest w tym sensie idealnym taranem, ponieważ mamy tu połączenie kilku odłamów rewolucji seksualnej czy obyczajowej, czyli radykalny feminizm, marksizm etc. Jest to po prostu połączenie wszystkich tych, których łączy jeden wspólny mianownik, a tym wspólnym mianownikiem jest nienawiść do tradycji, nienawiść do prawa naturalnego, nienawiść do zdobyczy cywilizacji chrześcijańskiej. To wszystko sprawia, że ci ludzie, należący do różnych środowisk czy różnych „mniejszości” doskonale potrafią współpracować w walce z tym, co można nazwać tradycyjnym społeczeństwem.

Media liberalno-lewicowe twierdzą, że ambasadorowie poparli „Paradę Równości”, która 19 czerwca przejdzie ulicami Warszawy. Oficjalnego komunikatu ze strony ambasad póki co nie ma. Czy zostanie on ogłoszony, tak jak w poprzednich latach, w dniu wydarzenia LGBT?

Obawiam się, że tak. Od kilku lat mamy do czynienia z czymś, co można by nazwać bezczelnym łamaniem podstawowych reguł i prawdopodobnie tak będzie i tym razem. Ci ludzie działają, ponieważ taki mają przekaz od swoich mocodawców, a tak jak powiedziałem: ideologia LGBT jest w tej chwili najpotężniejszą ideologią panującą na Zachodzie i skutecznie przejęła tę pozycję, którą kiedyś zajmował światowy komunizm.

W poprzednich latach na różnych paradach LGBT dochodziło do profanacji i ataków na chrześcijan. Czy Pana zdaniem, jeśli dojdzie do tego typu podłości również w tym roku, to ambasadorowie zrozumieją, że coś tu jest nie tak i wycofają swoje poparcie dla środowisk LGBT w Polsce?

Nie sądzę. Dotychczasowe doświadczenia pokazują, że będzie zupełnie odwrotnie. Przypadek Serbii, mimo że chwalebny, był jednak incydentalny. Musimy się spodziewać dalszych aktów symbolicznej agresji w stosunku do Polaków, polskości i polskiego rozumienia norm cywilizacyjnych.

Niestety ambasadorowie miast dawać przykład, dobry przykład szanowania obyczajów, szacunku do polskości, szacunku do tego, że znajdują się w państwie, w którym dla zdecydowanej większości obywateli ruch LGBT i jego działalność są czymś nieakceptowalnym, wolą się angażować po stronie tego ruchu.

Czy środowiska LGBT w Polsce wykorzystają propagandowo postawę ambasadorów?

Ale nic innego nie dzieje się od lat, więc tym razem też tak się stanie! Środowiska LGBT na gwałt używają mechanizmów nacisku, szantażu, presji odwołując się do czynników zewnętrznych, czyli innych państw i instytucji, również do głosu ambasadorów.

To jest jedno wielkie oszustwo, bo te środowiska, które przedstawiają się jako prześladowane i rzekomo źle traktowane, mogą liczyć na tak gigantyczne wsparcie, na jakie nie może liczyć nikt inny w Polsce i w ogóle w świecie zachodnim. Mówiąc krótko: brutalna siła występuje pod maską ofiary.

Bóg zapłać za rozmowę.

Rozmawiał Tomasz D. Kolanek

Skandal, przekroczenie kompetencji i dobrych obyczajów. Paweł Lisicki o zaangażowaniu dyplomatów w promocję miesiąca dumy LGBT

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(11)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 675 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram